Kiedyś przeszkadzało mi to, że jestem kobietą. Ba przeszkadzało mi, że jestem piękną kobietą.

O wszystko musiałam walczyć, udowadniać kolegom z korporacji.
Rywalizowałam, przegrywając kobiecość na rzec mocy, wygrywania i dominacji.

Bardzo wcześnie zaczęłam ten wyścig, miejąc niespełna 18 lat wygrałam ogromne granty z U.E na swoją działalność, którą prowadziłam przez kolejne lata.

Później zapragnęłam pracy na „wielkich, odpowiedzialnych” stanowiskach, które współpracownikom nie mieściły się w głowie.

Uważali, że skoro jestem młodą kobietą, a na dodatek piękną to jestem głupia albo, że zatrudniono mnie tylko ze względu na wygląd.

Godzinami starałam się wyrabiać niedoścignione wyniki, być wiecznie najlepszą, na zebraniach wybitnie przygotowaną.
Ale to nic nie wnosiło, oni i tak traktowali mnie w określony sposób.

Wtedy zrozumiałam, że będąc w męskiej energii, nigdy nie będę w prawdziwej sile i mocy sprawczej.

Zaczęłam odpuszczać i akceptować to, na co nie mam wpływu.
Robić to co potrafię najlepiej, nie oczekując uznania i aprobaty.

Wtedy wszystko się zmieniło. Ja też się wtedy zmieniłam. Odeszłam z prac.
(Pracowałam wówczas na dwóch etatach ~ organizując festiwale, gale, koncerty w Polsce i agencji pr reklamowej w Turcji).

Rzuciłam stare życie, postawiłam na siebie, na swoją delikatność, promienność i radość, jaką w sobie mam.
Wcześniej traktowałam te cechy jako słabość. Dziś wiem, że to moja największa siła.

Kochane kobiety dajcie sobie siebie. To najlepszy prezent, jaki my wszystkie możemy sobie dać.

Wszystkie jesteśmy piratkami, wróżkami, twórczyniami, syrenami, rebeliantkami, odkrywczyniami, cudownymi rewolucjonistkami.

Wszystkie jesteśmy idealne, takie, jakie jesteśmy.
Po prostu ~ bo, jesteśmy. A każda na swój sposób unikalna i wyjątkowa. 🧚👩‍🌾🧜‍♀️

Dziękuję nam za potęgę żeńskości, piękno Energi życia i wzrostu, nieskończone źródło miłości, ogromne serca i odwagę,
za świetlistość wszystkich pryzmatów i kolorów tęczy, jakimi emanujemy, za nas. 🌈

Angela Landowska 🌞